Mamy plany, a jakże… Trudniej z realizacją…
Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy podlegają przemianom. Rozwój to dynamiczny proces, któremu nieustannie podlegamy. Każdy z nas musi maszerować dzielnie, zgodnie z rytmem podawanym mu przez jego osobistego dobosza, każdy musi wspinać się na swoje własne szczyty, walczyć o przeznaczenie, które należy tylko do niego. Ja jestem mną, ty jesteś tobą.
Najważniejszy pierwszy krok… Wiemy, wiemy i co dalej?
Rzeczywistość narzuca nam poglądy, że powinniśmy być silni optymistyczni i zmotywowani. Tymczasem wydaje się, że jedyną siłą popychającą nas do przodu jest determinacja. Potrzebujemy perspektywy odnalezienia tzw świętego spokoju, by czuć się bezpiecznie i komfortowo. Bujna wyobraźnia podsuwa tysiące racjonalizacji: "Nie to nie dla mnie "Po co próbować czegoś nowego?" Wysyłamy na zewnątrz mnóstwo drobnych sygnałów świadczących o zmartwieniu czy rozpaczy. Czułe serca na pewno dostrzegą te sygnały i przybiegną nam na pomoc. Może być tak, że bliskie osoby chcąc udzielić nam wsparcia nie pomogą nam w motywowaniu się do konstruktywnej zmiany, a będą nas zapewniać, że lubią nas takim, jakimi jesteśmy. Jasne, że poziom akceptacji jest konieczny, jednak istnieje ryzyko, że pozostaniemy w tym samym miejscu, nie rozwiniemy się. Nasze działania i reakcje stają się więcej niż przewidywalne. Niektórzy zaczną nas nazywać osobami, na których można polegać. Inni być może zauważą paraliżujące nas lęki. Kolejne dni będą kopiami poprzednich. Zacznie nam brakować energii. Pojawią się pierwsze oznaki wypalenia, depresji..
Tymczasem, uczymy się przekraczać siebie…
Każdy z nas posiada swoje strefy bezpieczeństwa. Nie ma w tym nic złego. Potrzebujemy ich, by móc funkcjonować. W dużej mierze chodzi tutaj o codzienne czynności, które powtarzamy. Chodzi o takie czynności, które są nam niezbędne do funkcjonowania, np. gotowanie, poranna toaleta, sprzątanie, przy których możemy myśleć o czymś innym, które w pewnym sensie wykonujemy mechanicznie. W tych strefach jest nam wygodnie, czujemy się pewnie, wiemy co mamy robić. Gdy jednak dochodzi do wykonania nowej czynności o określonym stopniu trudności, zaczynamy się wykręcać, np. mówimy wtedy to nie dla mnie To nie dla mnie". "To nie w moim stylu". "Nie czułbym się dobrze, gdybym to zrobił". Najdoskonalszą spośród racjonalizacji jest ta: "Po prostu nie mogę". Zdanie to zawiera w sobie pewną ostateczność. Jeśli użylibyśmy sformułowania "Nie zrobię tego", ktoś mógłby zapytać: Dlaczego? Kiedy jednak powiemy: "nie mogę", większość ludzi zostawi nas w spokoju. Nie możesz, to nie możesz. Ach! Wreszcie sam w mojej drogiej strefie bezpieczeństwa. Czym więc jest wspomniane przekraczanie strefy bezpieczeństwa? O jej przekraczaniu możemy mówić, gdy coś jest rozsądne i właściwe, gdy celem jest nasz rozwój. Nie chodzi o narażanie własnego życia, czy ranienie innych ludzi…
A co jeśli Twoje lęki nie mają racji?
To chyba oczywiste, że każdy rozwój wymaga częściowego przekraczania siebie. Jeśli chcę się zmieniać, muszę przymierzać się do nowych rzeczy. Na początku mogę czuć się zupełnie nie na miejscu, niezręcznie. Może mi nie wychodzić. Jednak kiedy będę powracać do realizowania założonego celu krok po kroku, to każde ponawiane działanie pozwoli nam oswoić trudną dla nas sytuację. Wreszcie to, co okazywało się tak trudne okazuje się wykonalne i w zasięgu naszych możliwości. Wówczas stajemy się szczęśliwymi ludźmi, ponieważ jak to czasem potocznie możemy usłyszeć – pokonaliśmy swój lęk i niechęć. Ponadto ten cel, który wydawał nam się niemożliwym do osiągnięcia staje się naszym zdobytym celem. A więc po prostu celem możliwym. Inną metaforą może być porównanie przekraczania swoich granic komfortu do sytuacji narodzin? Nowo narodzone dziecko wygląda tak, jakby miało ochotę wrócić do ciepłego łona, z którego właśnie się wydostało. A przecież łono matki stanowiło dla niego tak naprawdę wielkie ograniczenie. Dziecko musiało być wszędzie tam, gdzie udawała się jego matka. Teraz zaś przyszło na nowy, znacznie większy świat. Gdy minie trochę czasu i gdy dziecko nabierze nieco praktyki, nauczy się odkrywać ten wielki świat. Człowiek, którego przeznaczeniem jest przekraczanie siebie, jest zarazem - mocą tego samego przeznaczenia - wprowadzany w szeroki świat.
Ważne jest aby skonstruować własny kreatywny plan działania. Jeśli na przykład zacznę myśleć o swoich mocnych stronach, o tym co potrafię, to ten sposób myślenia wyzwoli we mnie siłę do podejmowania kolejnych, niełatwych zadań. Generalnie jest tak, że niemal wszystko, a bynajmniej bardzo wiele zależy od naszego sposobu myślenia. Zatem przekraczanie własnych ograniczeń to przede wszystkim w pierwszej kolejności zmiana sposobu myślenia.
Zobacz gdzie jesteśmy
ul. Szpitalna 21 43-450 Ustroń
© 2024 Ośrodek Tulipan - wszystkie prawa zastrzeżone.
Design by : LEMONPIXEL.pl / Booking by: HOTRES.pl