Umieranie jest tak samo ważne jak życie….
Kiedyś nasze życie zakończy się. Mówiąc bardziej dosadnie: umrzemy i to jedyne pewne wydarzenie w naszym życiu. Z jednej strony boimy się skończoności życia. Z pewnością każdy z nas przeżył stratę bliskiej osoby, wiemy jak trudny jest proces żałoby i powracania do nowej innej rzeczywistości. Jednak perspektywa śmierci wzbudza w nas a przynajmniej powinna wzbudzać w nas pragnienie lepszego, głębszego i pełniejszego życia. W związku z tym, że ono się skończy, warto przeżywać je jak wyjątkowy dar.
Zastanówmy się jednak, czy istnieje jednoznaczna recepta na udane życie i owocną śmierć? Nawet jeśli na ten moment może wydawać się to niezrozumiałe to paradoksalnie te dwie jakości są ze sobą połączone… Tak czy inaczej, nosimy w sobie wielkie pragnienie nieśmiertelności . Stąd też nieustanna praca nad rozwojem medycyny , nad próbami wydłużenia ludzkiego życia. Dzieje się tak dlatego, iż jesteśmy nieśmiertelni. Być może też dlatego tak bardzo boimy się śmierci, która wywołuje radykalną zmianę, zmusza nas do konfrontacji z niewiadomym. Wiele istnieje aspektów lęku przed śmiercią. Jednym z nich może być obawa, że nie zdążymy Ludzie marzyli o nieśmiertelności, a przynajmniej o życiu wielokrotnie dłuższym. że nie zdążymy zrobić wszystkich ważnych rzeczy, które sobie założyliśmy, albo boimy się utraty bliskich. Czasem mam ważenie, że lęk przed śmiercią nie nazywa tylko jednego stanu, a jest zbiorczą nazwą dla wielu różnych lęków i niepewności.
Popatrzmy więc na wszystko z upragnionej perspektywy: żyjemy wiecznie, jesteśmy w zupełnie dobrym zdrowiu, wyglądamy świetnie, nic albo prawie nic nam nie dolega. Radzimy sobie z utrzymaniem dobrego zdrowia, wymyśliliśmy tysiące programów profilaktycznych, diagnozujemy i leczymy wszystkie choroby… Co wtedy dzieje się z nami?
Gdybyśmy żyli wiecznie nasza pamięć musiałaby zmieścić niezliczoną ilość informacji Pragnąc odmiany, szukalibyśmy nieustannie nowych bodźców, rozrywek, zajęć zarobkowych. Coraz Nawet posiadanie pasji mogłoby okazać się w tej sytuacji niewystarczające.
Istnieje więc ryzyko, że nieskończenie długie życie byłoby naznaczone "nieskończenie wielką, wszechobecną nudą". Przy skończonej liczbie sytuacji, z którymi się spotykamy, coraz częściej mielibyśmy poczucie, że już to kiedyś robiliśmy. Coraz mniej bylibyśmy zaskakiwani spotykającymi nas sytuacjami. Czy wtedy nasze życie byłoby atrakcyjne? "Myślę, że tak, pod warunkiem, że nie bylibyśmy nudni dla samych siebie. Byłoby to możliwe gdybyśmy mogli wciąż się rozwijać. Rozwój osobisty i inwestowanie w siebie byłyby sposobem na przezwyciężenie nudy wieczności"
Co by było gdyby...?
Załóżmy jednak, że żyjąc 200-300 lat będziemy wciąż mogli rozwijać swoje talenty, wiedzę, dokonywać odkryć. "Pytanie jest proste: po co? Skoro będziemy mogli to wszystko zrobić później, a teraz zająć się używaniem życia" - stwierdził. "Nie musząc się spieszyć z załatwieniem przed śmiercią rozmaitych spraw, będziemy starali się uzyskać jak najwięcej satysfakcji. Powiedzmy, że ludzie decydują się nie mieć dzieci w pierwszej setce życia. Z czasem - jeśli już człowiek zorientuje się - że bez tych dzieci jest tak fajnie i się do tego przyzwyczai, to później może wcale nie mieć na nie ochoty" - prognozował prof. Łuków.
Świadomość własnej skończoności i nieznajomość terminu śmierci - wyjaśniał - każe nam podejmować wyzwania, "zanim minie ten jedyny czas, kiedy jest na nie czas". "Zanim minie ta jedyna chwila i okazja, w których trzeba się tymi sprawami zająć. Właśnie dlatego w życiu swoje postanowienia i sprawy traktujemy poważnie, bo wiemy, że musimy się zmieścić w określonym terminie. Jeśli nie zrobimy tego teraz lub jutro, to nie zrobimy tego nigdy. Dzięki temu nasze życie nabiera powagi. Bo kiedy składa się z poważnych rzeczy, to jest to poważne życie. Wtedy ma znaczenie, ma wartość wykraczającą poza biologię" - mówił etyk.
Podsumowując…
Moment śmierci nie jest powinien być w naszych rękach. Nie my o nim decydujemy. Wbrew wszelkim dzisiejszym trendom, wszędobylskiemu kultowi młodości nie powinna nam być zaoszczędzona starość. Starość jest przecież swoistą szansą abyśmy mogli się przygotować na koniec, bez popadania w rozpacz Jest to etap, składający się na pełnie życia, podobnie jak młodość i dojrzałość Choć terminu śmierci nie znamy, to na pewno wszyscy dotrzymamy. Świadomi jego nieuchronności nie gnuśniejemy w bezczynności, nie popadamy w rozpacz z nudów, bo mamy ważne rzeczy do zrobienia. Historia każdego z nas musi mieć zakończenie. Nie wiedząc, kiedy ono nastąpi, musimy zadbać, aby było to zakończenie jak najlepsze, w razie gdyby miało nastąpić już jutro.
W dodatku gdyby ludzie mogli decydować, kiedy nastąpi śmierć każdego z nich, to najprawdopodobniej - w większości przypadków - nie byłaby to dobra śmierć. Nie mielibyśmy powodu, aby chcieć śmierci, kiedy wszystko układałoby się po naszej myśli, dopóki wszystko byłoby pięknie. Umierać chcielibyśmy, gdy nasze życie byłoby pełne niepowodzeń, gdyby ogarnęła nas bezradność, stracilibyśmy poczucie sensu. Decyzję o śmierci podejmowalibyśmy nie dlatego, że nasze życie dopełniło się. Umieralibyśmy dlatego, że stałoby się ono ciężarem nie do zniesienia. Niezmiernie trudna śmierć i niezmiernie trudne życie. Zastanówmy się, czy naprawdę chcemy, by tak wyglądało…
Zobacz gdzie jesteśmy
ul. Szpitalna 21 43-450 Ustroń
© 2024 Ośrodek Tulipan - wszystkie prawa zastrzeżone.
Design by : LEMONPIXEL.pl / Booking by: HOTRES.pl